Na pierwszy rzut oka trudno zrozumieć, jak duży wpływ na Polaków miał w ostatnich latach kurs franka szwajcarskiego. Mamy tu na myśli zwłaszcza okres po 2009 roku, w którym zanotowano bardzo duże wzrosty ceny tej szwajcarskiej waluty.
Frank a polski kredytobiorca
Zrozumienie tych mechanizmów jest jednak o wiele prostsze, gdy wykonamy krótką analizę zjawisk finansowych, mających miejsce w Europie i odniesiemy je do sytuacji polskich kredytobiorców.
Dobre, bo… szwajcarskie?
Szwajcaria kojarzy się nam ze stabilnością finansową. Istotnie – ilość zgromadzonych tam aktywów jest trudna do wyobrażenia. Podobnie było tuż po wejściu Polski do UE. Nagle polska gospodarka dostała ogromnego rozpędu, co przełożyło się na różnice kursowe pomiędzy Polską a Szwajcarią. Przed wstąpieniem do UE musieliśmy zapłacić za jednego franka szwajcarskiego około 3 złotych. Po wstąpieniu, cena franka zaczęła stopniowo maleć. I to tak bardzo, że zaciągnięcie kredytu w szwajcarskiej walucie stało się o wiele tańsze, niż w przypadku złotówki. Niestety, nikt nie wziął pod uwagę faktu, że waluty nie są zbyt stabilnym środkiem inwestycyjnym.
Jak to dawniej bywało?
Na stronie strefawalut.pl możemy zobaczyć, jak się zmieniał kurs franka w odniesieniu do osi czasu. Zauważmy, że wzrost jego ceny przypadł właśnie na czas zmniejszonego zainteresowania tą formą zaciągania zobowiązań. Czy ta tendencja zmieni się w przyszłości? Raczej nie, biorąc pod uwagę fakt, że frank nadal jest bardzo stabilną walutą.
Czy warto zaciągać kredyt we frankach?
Odpowiedź na pytanie zawarte w śródtytule jest prosta – nie warto tego robić. Niemniej frank szwajcarski nadal jest walutą, której koszt sukcesywnie rośnie. Tym samym pieniądz, który dla wielu jest przekleństwem, dla innych może być środkiem całkiem sporego zarobku.
Na marginesie dodajmy, że nabycie franka w e-kantorze jest znacznie tańsze, niż np w banku. Nie wierzysz? Wejdź na strefawalut.pl i przekonaj się, że wybierając e-kantor naprawdę zyskujesz.
